44-letni mieszkaniec powiatu krapkowickiego (woj. opolskie) wyjechał do Niderlandów 2019 roku. Przez jakiś czas pracował – nielegalnie - na budowie. Oznajmił strażnikom granicznym, że został zatrzymany przez tamtejsze służby za brak pracy oraz dokumentów, które zagubił. Mężczyzna dwa tygodnie spędził w holenderskim areszcie deportacyjnym, po czym został deportowany drogą lotniczą do Polski.
W trójce deportowanych znalazła się również 26-latka z powiatu rybnickiego (woj. śląskie). Kobieta od 6 lat mieszała i pracowała w Królestwie Niderlandów. Pod koniec 2020 roku została zatrzymana za kradzież żywności w sklepie. Po jakimś czasie została ponownie zatrzymana przez tamtejsze służby, tym razem za posiadanie 6 gramów amfetaminy. 26-letnia Polka po miesięcznym pobycie w ośrodku deportacyjnym, została przekazana drogą lotniczą strażnikom granicznym z krakowskiego lotniska.
Najwięcej na sumieniu miał jednak 40-latek, który również pochodził z powiatu rybnickiego. Mężczyzna w trakcie swojego 9-cio letniego pobytu w kraju Holendrów, dopuścił się wielu przestępstw i wykroczeń w wyniku czego 2,5 roku spędził w więzieniu. Po odbyciu kary otrzymał nakaz opuszczenia kraju wraz z 5-letnim zakazem ponownego wjazdu – do którego jednak się nie zastosował. Polak został zatrzymany przez holenderskie służby dopiero podczas rutynowej kontroli drogowej. 40-latek pod eskortą został doprowadzony drogą lotniczą do Polski. Po kontroli przeprowadzonej przez strażników granicznych okazało się, że mężczyzna ma również nieuregulowane sprawy z Polskim wymiarem sprawiedliwości. Funkcjonariusze z Placówki SG w Krakowie- Balicach powiadomili zainteresowane prokuratury o powrocie do Polski, wyczekiwanego interesanta.