Cała sytuacja miała miejsce na krakowskim lotnisku we wtorek 9 maja w godzinach nocnych. Podczas odprawy na odlot 60-letni mężczyzna stwierdził, że w jego plecaku znajduje się bomba oraz groził podpaleniem się. Podróżny nie został wpuszczony na pokład samolotu.
Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych, sprawca całego zamieszania przyznał się do wypowiedzianych wcześniej słów i wyraził skruchę. Tłumaczył się ciężką sytuacją życiową i tym, że słowa wypowiedział w nerwach i nie miał nic złego na myśli.
Bagaż pasażera został sprawdzony manualnie pod kątem pirotechnicznym – został uznany za bezpieczny. Sprawdzeń dokonano również w odniesieniu do podróżnego.
W związku z zaistniałą sytuacją, obywatela RP ukarano grzywną w drodze mandatu karnego.
***
Przypominamy podróżnym, aby uważać na słowa wypowiadane podczas obsługi przez pracowników lotniska. Słowa: bomba, granat itp. - TO NIE ŻART . Każdy sygnał o możliwości stworzenia zagrożenia jest natychmiast sprawdzany. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur, a co za tym idzie, zakłóceniem pracy portu lotniczego, opóźnieniem odlotów, jak również sankcjami w postaci mandatu karnego.
Przypominamy, aby nie pozostawiać w strefie lotniska żadnych przedmiotów, które automatycznie taktowane są jako źródło zagrożenia. Każdy pozostawiony bez opieki bagaż traktowany jest jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa i również musi zostać sprawdzony.