Okazało się, że pasażer przed odlotem samolotu do Lizbony, nie chciał oddać bagażu podręcznego, w celu umieszczenia go w luku bagażowym samolotu. Mało tego, 28-letni mieszkaniec Zabrza oznajmił obsłudze, że w jego bagażu znajduje się bomba. Ujawniony mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu tłumacząc, że był to głupi żart. Młodego mężczyznę ukarano grzywną w drodze mandatu karnego kredytowanego w wysokości 500 zł, w związku z naruszeniem art. 210 ust. 1 pkt. 5a Ustawy Prawo Lotnicze. Ukarany nie kontynuował dalszej podróży.
W tym tygodniu to już drugi taki incydent na krakowskim lotnisku. We wtorek 5 marca Polak podróżujący do Sztokholmu zażartował sobie z pytań zadawanych przez obsługę rejsu odpowiadając, że w jego bagażu rejestrowanym znajduje się bomba. 24-latek również nie uniknął konsekwencji w postaci 500 zł mandatu.