Kolejna sytuacja, gdzie funkcjonariusze Placówki SG w Krakowie-Balicach po zawiadomieniu przez pracowników Służby Ochrony Lotniska natychmiast zareagowali na informacje o materiale wybuchowym, który miał znajdować się w bagażu rejestrowanym.
Cała sytuacja miała miejsce w godzinach nocnych. Do odprawy na wylot z naszego kraju do Dubaju zgłosiła się 56-letnia obywatelka Polski, która oświadczyła pracownikowi firmy obsługującej lot, iż w jej bagażu rejestrowanym znajdują się materiały wybuchowe. Reakcja była natychmiastowa. Na miejsce wezwano funkcjonariuszy Placówki SG w Krakowie-Balicach.
Kobieta po przybyciu funkcjonariuszy Straży Granicznej przyznała się, że był to głupi żart. Dokonano sprawdzenia bagażu podręcznego oraz rejestrowanego pod kątem ujawnienia posiadania przedmiotów niebezpiecznych. Bagaże były bezpieczne. Dane 56-latki sprawdzono w dostępnych systemach SG – nie figurowała.
Na obywatelkę Polki za „głupi żart” nałożono mandat karny w wysokości 500 zł. Dodatkowo za swój „wybryk” decyzją przewoźnika osoba została wycofana z rejsu i marzenia o Dubaju będzie musiała odłożyć na później.
***
Przypominamy podróżnym, aby uważać na słowa wypowiadane do obsługi i pracowników lotniska. Słowa: bomba, granat itp. - TO NIE ŻART . Każdy sygnał o możliwości stworzenia zagrożenia jest natychmiast sprawdzany. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur, a co za tym idzie, zakłóceniem pracy portu lotniczego, opóźnieniem odlotów, jak również sankcjami w postaci mandatu karnego czy odmowy udziału w locie.